Nosisz okulary już 30 lat, aż tu pewnego razu dowiadujesz się, że progresy, które proponuje Ci optyk filtrują światło niebieskie. W głowie skrywa się pytanie „A na co mi to?”. Gdzieś słyszałeś, że na niebiesko świecą komputery, ale przecież Ty używasz go raz w miesiącu, żeby zapłacić rachunki. I w ogóle jak w tym widać, jak nie ma niebieskiego?
ŚWIATŁO NIEBIESKIE JEST WSZĘDZIE! Na zewnątrz emituje je słońce, w pomieszczeniach zaś sztuczne źródła światła oraz urządzenia cyfrowe. Składa się ono z korzystnego światła niebieskoturkusowego (długość fali świetlnej 465-495 nm) oraz szkodliwego światła fioletowoniebieskiego (380-455 nm). Ważnym jest, by soczewka przepuszczała to pierwsze, a blokowała wyłącznie drugie. Dlaczego? Fale niebieskoturkusowe stymulują odruch źreniczny, produkcję serotoniny i melatoniny w mózgu, regulują rytm dobowy i korzystnie wpływają na naszą wydajność poznawczą. Z kolei fale fioletowoniebieskie nazywane są też falami wysokoenergetycznymi. Ich promieniowanie aktywuje fototoksyczne działanie składników lipofuscyny, co może prowadzić do obumierania komórek siatkówki, uszkodzenia plamki i trwałych ubytków widzenia. W bliższej perspektywie najbardziej odczuwalne jest zmęczenie wzroku.
Światło to stało się zagrożeniem, gdyż żyjemy dłużej, a nasz dzień nie trwa od wschodu do zachodu Słońca, lecz wydłużamy go dzięki sztucznemu oświetleniu. Dlatego też ochrona przed nim jest ważna dla każdego, nie tylko dla pracowników biurowych i miłośników gier.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Podobne